piątek, 22 lutego 2008

Camel college but no knowledge


Wielblad o imieniu LALA byl najmlodszy i najbardziej krnabrny w stadzie. Dostalam go oczywiscie ja... Nie chcial isc. A jak juz zdecydowal ruszyc, to zatrzymywal sie co chwila, zeby poskubac pustynne krzaczki. A potem biegl, zeby dogonic stado. Siedzenie na biegnacym wielbladzie to przezycie ekstremalne.


Nasz camel guide to PAPU, ma 30 lat i nie potrafi czytac. Nie skonczyl szkoly, od 15 lat pracuje jako camel driver. Smieje sie, ze skonczyl "Camel College but no knowledge". Noca spiewal piosenki Rajasthanu. Noc, wlasnie. Nigdy nie widzialam takiego nieba, jak wtedy nad nami: gesto od gwiazd. Noc na pustyni to dziwne odglosy, chmary komarow, zmije i inne niezidentyfikowane zywe formy. Noc na pustyni to piasek, spiwor + 3 koce. Zachod a potem wschod slonca. Chiapatti na kolacje i jajka gotowane na ognisku na sniadanie. Zapach wielbladow.

Brak komentarzy: