Kobiety w tym filmie to dwie przyjaciółki, matka jednej z nich oraz córka drugiej. I jeszcze biurowe koleżanki, klasycznie wredne i zawistne, ale - jak to koleżanki z pracy - nie odgrywają w naszym życiu przecież zbyt znaczących ról.

Bohaterka ślepnie. Przestaje widzieć na skutek intensywnych emocji. No tak, dziewczyna po prostu za bardzo się wszystkim przejmuje - jak to kobieta - powie mężczyzna. Niektórzy na zbyt wiele emocjonujących bodźców reagują migrenami, inni mdleją albo mają wrzody żołądka, a ona traci wzrok.
Film nie jest wybitny - umówmy się. Chodzi o szukanie i znalezienie ciepła, miłości i porozumienia. Nikomu to w tym filmie się nie udaje, a na pewno nie udaje się znaleźć porozumienia z mężczyzną, i tak ma być, bo tak jest w wielu dramatch (film jest ekranizacją sztuki Laury Cahill). Wiadomo też, że dziewczyńske sposoby myślenia i reagowania są tak przewidywalne, jak podziemne ruchy fragmentów litosfery i jak przejazd ulicą indyjskiego miasta.
Ale za to bohaterka, którą gra Uma Thurman, nie pozwala obojętnie patrzeć w ekran. Patrzymy i jest nam głupio. I wstydzimy się za nią. Co ta dziewczyna wyprawia! Spodobał jej się pewien koleś z baru. A że chyba jest zdesperowana, to używa wszelkich dostępnych kobiecie narzędzi, by go usidlić. Efekt jest oczywiście odwrotny do zamierzonego. Przystojniak, owszem, zaprasza ją do siebie, ale tam zapada kłopotliwe milczenie. By przejść do rzeczy i rozladować atmosferę, piękna Debbie przypomina sobie, że robi best blow job ever. Gra aktorska Umy nas denerwuje, coraz bardziej nie chcemy patrzeć na zagubioną, zestresowaną i pragnącą za wszelką cenę wyrwać kolesia z baru, upodlającą się i zeszmacającą się Debbie. Uśmiecha się, ale cały czas jest spięta. Nieudolne próby omotania gościa dają jakieś tam rezultaty, no bo jaki samiec da radę długo bronić się przed kimś, kto wygląda jak Uma?

No to teraz obejrzyjcie sobie scenę z baru, w której tańczy co prawda nie Uma, ale Juliette Lewis w roli wyzywającej przyjaciółki.
Fot. interia.pl, kobason.spaces.live.com
3 komentarze:
Offtopowo :)
Agnes tak właśnie. Termin aż tak sztywny nie est, zawsze ktoś się spóźni, chodzi o to by na wybrany temat każdy starał się dodać wpis 20tego. Ale nic się wielkiego nie stanie, jak pojedyncze osoby dodadzą ciut poza terminem. W tym miesiącu temat jest taki jaki widzisz - kolejne tematy na akcję za miesiąc już można zgłaszać(do 25 kwietnia-będzie wpis z linkiem). By pisać na blogu GTWb komentarze trzeba mieć konto na gazecie, do zgłaszania tematów i głosowania trzeba się zarejestrować ponownie na specjalnej stronie. Mamy taką automatyczna sondę do głosowania, liczenie kilkudziesięciu głosów ręcznie bywało kłopotliwe.
Aby zapisać się do GTWb starczy dodać u siebie na blogu mini-banerek kierujący do grupy-dzięki temu inni blogerzy będą mogli łatwiej odnaleźć innych członków GTWB. Jak to zrobisz-starczy o tym poinformować(np.mnie) a ja Cię dodam do zakładek na blogu grupy.
gtwb.blox.pl
strona do zgłaszania tematów i głosowania
http://www.sonda-gtwb.yoyo.pl/index.php
Przepraszam,że piszę tutaj,ale na blogu jest zagmatwane i mogłabyś nie znaleźć :)
hi friend, thank u very much for passing by and yr motivating comment..do stay connected.. cheers..
@ Lav: dzieki za precyzyjne wyjasnienia. skomplikowany proces wirtualny, ale moze sie skusze:) raczej w na blogu centralnym.
@ Ramesh: my pleasure:)
Prześlij komentarz