Miłość jest czymś najmocniejszym na świecie, a jednak nie można wyobrazić sobie nic bardziej skromnego.
Mahatma Ghandi (2.10.1869-30.01.1948)
Dzięki niemu dziś świętujemy 62. rocznicę odzyskania niepodległości przez Indie.
Trudno mi napisać wielki, ważny i potrzebny tekst o nim i na jego cześć, nie podejmuję się. A na pewno nie dzisiaj, nie w tym stanie ducha i umysłu. Dlatego podzielę się z wami tylko kilkoma drobnostkami z jego życia codziennego:
Od 36 roku życia żył w celibacie, mimo że miał żonę.
Raz w tygodniu praktykował "dzień milczenia".
Był wegetarianinem, oczywiście.
Kiedy miał lat 37 przestał czytać gazety, bo uważał, że wprowadzają one zbyt duży haos w jego umyśle. Do lektury prasy powrócił po ponad trzech latach.
Kiedy wrócił z Afryki, gdzie pracował jako adwokat, zdjął na zawsze europejskie ubranie, uznając je za rażący przejaw luksusu i bogactwa. Sam tkał material na ubrania, zachęcał też do tego innych Hindusów.
Polecam bardzo ten film z Benem Kingsleyem w roli Gandhiego.
A tu usłyszycie jego prawdziwy głos.
Włosi pożyczyli sobie jego wizerunek do reklamy. Ciekawe, czy też mówiłby o miłości, gdyby się o tym dowiedział. Pewnie tak.
PS Nie sądzilam, że będe tutaj zachęcać do odwiedzenia tej przeklętej galerii, w której nie ma obrazów, rzeźb, ani nawet sztuki nowoczesnej. Ale, tak, tak, zachęcam do odwiedzenia Złotych Tarasów. W sobotę, 16 sierpnia od godz. 16. Festiwal Indyjski Vande Mataram. Przyjdźcie, bądźcie, patrzcie, słuchajcie narodowej pieśni hinduskiej Vande Mataram i tańczcie.
Namaste
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz