
Papamobil w wersji orientalnej. Fot. Arturo Mari (za www.dziennik.pl)
Mamy przecież właśnie 31 rocznicę wyboru JPII na papieża, więc powiem tu też coś w kontekście indyjskim. Polski papież był w Indiach dwa razy - w 1986 i 1999 roku. Podczas pierwszej pielgrzymki, która miała miejsce od 31 stycznia do 10 lutego 1986 roku, spotkał się m.in. z moją ulubioną Agnes, czyli z Matką Teresą.
Także wtedy wydarzyła się pewna historia. Przeczytałam o niej na www.mojeindie.com.pl: podczas jednego z występów artystycznych do Jana Pawła podbiegła hinduska tancerka i czerwoną farbą namalowała mu na czole trzecie oko Shiwy. Oko Shiwy to prawdziwie hinduski symbol, oznaczający wiedzę a nawet wszechwiedzę osoby je noszącej. Jego namalowanie na czole chrześcijańskiego przywódcy duchowego miało podkreślić jego boskość i zaznaczyć obecność boską - Boga lub Shivy. Chodziło o pokazanie, że hinduizm potrafi bratać się i współistnieć z innymi religiami.
Gest ten zaplanowano i wyreżyserowano. Wywołał on najpierw aprobatę, a potem konsternację zebranych hinduskich dostojników i chrześcijańskich kapłanów, kiedy tancerka w akcie rozpaczy i zakłopotania - tak to przynajmniej dla większości obserwujących wyglądało - podbiegła do papieża ponownie i starła z jego czoła trzecie oko. Ciekawe.