czwartek, 11 marca 2010

Vasco da Gama


Slonica o imieniu Ganga w miescie Ponda, niedaleko Vasco da Gama. Bardzo przyjazna. Spotkac mozna tu slonie na ulicach, ale czesciej jednak sa po prostu atrakcja turystyczna. Biegaja swobodnie po Karnatace - tak twierdzi Debi - nasza mala przyjaciolka, z ktora wybralismy sie na planatcje przypraw w Pondzie. Widzialam, jak rosnie kardamon! Otoz jest to krzew wysokosci pol metra, a przy samej ziemi wypuszcza takie male korzonki, na koncu ktorych rosnie wlasnie kardamon. Wiem tez, ze nalezy ze srodka nasionka wyjmowac te czarne kuleczki i jesc je bezposrednio, albo same, bez lupinki dodawac do potraw i herbaty.

A wiecie dlaczego slonie maja takie postrzepione uszy? Bo wlasnie za nie lapia trenerzy, kiedy wchodza po trobie na slonia.


Zahaczylismy jeszcze o Vasco da Gama i plaze Bagamalo Beach. To najbrzydsze miejsca, jakie podczas tej wyprawy widzialam. Brudno, pelno smieci, smetna budka z jedzeniem na plazy, kilka lezakow, za ktore trzeba zaplacic, jakas samotna palma. Nie mogl ten Vasco odkryc czegos ladniejszego?!

6 komentarzy:

Anonimowy pisze...

droga do indii nie jest łanda?

Anonimowy pisze...

z reszta Vasko chciał złota i sławy a nie ładnej plazy i to mu sie udało, akurat

Hamster pisze...

Aga, na ile daja teraz wize indyjska Polakom i ile kosztuje? Mysle, zeby sie wybrac pod koniec miesiaca.

BLUE pisze...

dostalam Grzesiu double - do 3 wrzesnia! 18o zlotych only:)

Anonimowy pisze...

bardzo bym chciala sie z toba spotkac w indiach... czy to mozliwe? jestem w riszikesz do 25(26?) marca, a potem 26-27 w delhi. i wracam na zanzi.ew

BLUE pisze...

Ev, darling, mysle o tym caly czas, ale nie da rady. w przyszlym tygodniu juz jestem w PL. Pomysl o mnie wyciszajac sie tam w R, a ja potrzymam reke w slonej wodzie morza arabskiego, wysylajac dobre fale.