sobota, 27 marca 2010

Silent noise/cicha dyskoteka

Cichy hałas - ładne, prawda? Hałas prywatny, intymny. Genialne w swej prostocie rozwiązanie dla amatorów nocnych imprez w czasach ciszy nocnej obowiązującej od wczesnej godziny 22.00. Jak się bawić, żeby nikt nie słyszał? W słuchawkach. Pisałam już o HEADPHONE PARTIES, ale urzekła mnie jakoś ta idea. Przewrotność i prostota rozwiązania chyba najbardziej do mnie przemawiają. Skąd ten pomysł? Mieszkańcy Goa i turyści, którzy przyjeżdżali tu odpocząć a nie imprezować, narzekali na zbyt głośne nocne imprezy. Więc rząd stanu Goa wprowadził ciszę nocną. Imprezowicze musieli sobie jakoś radzić, respektując przy tym prawa innych. Jak wygląda teraz takie silent party w Neptune's Point w Palolem, można zobaczyć tu.

Po raz kolejny okazuje się też, że Goa to jendak nie do końca Indie. Podobnie jak w przypadku muzyka Prem Joshuy, który jest Niemcem robiącym zawrotną karierę w połnocnej części Goa, tak i ojcem cichych dyskotek na południowym krańcu stanu w Palolem jest biały człowiek - Justin Mason z UK. Spryciarz ów zapewnia muzykę puszczaną przez trzech DJ-ów i odpowiadające im kanały w słuchawkach. Kanał podświetlający słuchawki na niebiesko zarezerwowany jest dla muzyki pure house, kanał czerwony gra muzykę electrotech, a na zielonym można posłuchać wszystkiego - od Oasis do James'a Browna. Wszystko w ciszy, oczywiście. Slychać tylko szum fal i fałszujące w rytm muzyki w słuchwkach głosy tańczących.


Jak na miejsce Neptuna przystało - syreny czuwają wokół dyskoteki. I choć syreniego śpiewu tu nie słychać, magia tych kiczowatych półkobiet działa i przyciąga.

Na drugim planie widać wysoko wzniesiony barek. Na prawo od niego mieści się główna scena didżejska. Ludzie tańczą na polance pomiędzy barkiem a stolikiem DJ-ów. Żeby dostać się wieczorem do Neptune's Point trzeba mieć ze sobą latarkę. Bo droga prowadzi wąską ścieżką wijącą się obok domków na klifie. Ścieżki nie widać nocą, choć są tu latarnie. Nie widać, bo około godz. 21.00 w Palolem i okolicach nie ma prądu. Wieczorami knajpy przeżywają oblężenie, wszyscy jedzą, piją, a kucharze gotują i zużywają dużo energii, dlatego przeważnie wtedy siada napięcie. Bardzo tajemniczo to wygląda, kiedy między skałami widać z daleka małe, jasne, podążające za sobą chaotycznym szlakiem punkciki. Ludzie z latarkami.

W nocy - ciche rozrywki dla ciała, w dzień Neptune's Point staje się centrum rozrywek duchowych. Odbywają się tu zajęcia z jogi, medytacje, można się wymasować i poznać własną przyszłość, która zapisana jest na dłoni każdego człowieka. Aurę duchowości potęguje schowane w pobliskim lesie centrum Bhakti Kutir (www.bhaktikutir.com) - miejsce znane chyba wszystkim pasjonującym się reiki, tai chi, tarotem i jogą.



Neptun oferuje usługi full service - po imprezie można pojechać do hotelu. To dość intratny biznes, bo dalekie kursy taksówek są całkiem częste - wybrzeże ciągnie się przez jakieś 200 km w kierunku północnycm, a na sobotnie silent noise parties przyjeżdżają ludzie z całego Goa.

Brak komentarzy: