piątek, 24 kwietnia 2009

President Pratibha Patil in Warsaw, Poland/Prezydent Indii Pratibha Patil w Polsce


Wiedzieliście, że do Polski przyleciała pani prezydent Indii? I to wczoraj? Ja np. nie wiedziałam. A mam ten zwyczaj przeglądania gazet. Za to dowiedziałam się o tym dziś, kiedy zobaczyłam jej maleńkie zdjęcie w stołecznym dodatku do GW. Przeczytałam, że "Pratibhy Devisingh Pati" poszła sobie wczoraj z mężem do Muzeum Powstania Warszawskiego.

Super, że jest ten news, naprawdę. Rażącym natomiast brakiem profesjonalizmu są aż dwa błędy w podpisie tego zdjęcia w wydaniu internetowym gazety.

Po pierwsze: nie Pratibhy lecz Pratibha. Ok, mogę zrozumieć, że to pozostałość po próbie odmienienia jej imienia w podpisie. OK. Ale

po drugie: nie Pati lecz Patil!

A po trzecie nie ma nic o kontekście tej wizyty. No to wam powiem: 74-letnia Patil przyleciała do Polski czwarty raz. Może dlatego nikogo to już nie dziwi? Nikogo nie obchodzi, że kobieca głowa największej demokracji świata odwiedza nasz kraj. Egzotykę najwyraźniej bardziej przybliżają nam reklamy wycieczek lastminute, a nie informacje o indyjskiej pani prezydent. W Hiszpanii, którą też odwiedza (napisałam odwiedza, bo nie wiem czy już to zrobiła, czy dopiero odwiedzi, a na ten temat też nasza prasa milczy.) podczas swojej europejskiej podróży, Patil będzie po raz pierwszy. Oto cele tych odwiedzin:


"President's visit to Spain and Poland will not only improve bilateral ties with these two nations but also with the European Union," an official said.

Underlining the importance of both the countries, which are instrumental in helping India to further strengthen the growing partnership with the EU, the official said Spain will hold the EU Presidency next year at the time when India will hold the Troika meeting at the ministerial level
.

Więcej (choć też nie za wiele) na internetowej stronie indyjskiego tygodnika India Today.

A może cicho o tym wydarzeniu jest z powodu przeszłości pani prezydent? Prawniczka z Radżastanu słynie z walki o prawa kobiet. Niektórzy zarzucają jej jednak nepotyzm i kumoterstwo. Patil, będąc jeszcze gubernatorem Radżastanu, współzakładała bank dla kobiet. Ów udzielał podobno pożyczek jej krewnym, których ci nigdy bankowi nie oddali. Hmmm, może dlatego, że bank zamknięto w 2003 roku.

Cóż, nie dość, że gafa, już była, to jeszcze i to. Brawo, dyplomacjo.


PS Śniło mi się dziś, że zabiła mnie chińska terrorystka. Albo japońska, nie wiem, skośnooka w każdym razie była. Strzeliła dwa razy z pistoletu. Działo się to na lotnisku w Bombaju, skąd leciałam do Delhi. Właśnie stałam w kolejce do odprawy paszportowej, kiedy wepchała się na mnie, za mnie i przede mnie grupa Chińczyków (lub Japończyków) w czarnych skórzanych kurtkach. Jeden strzelał do pań za kontuarem, drugi do ludzi, a dziewczyna najpierw długo kucała (?!) obok mnie, a potem wypaliła prosto we mnie. Nikt tego incydentu nie zauważył, ani nie słyszał, bo terroryści mieli pistolety z tłumikami. W moim boku bardzo wyraźnie było widać dwie dziury. Bolało.

Fot. Wikipedia

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Poziom zainteresowania wydarzeniem widac takze tu. Jest on wprost proporcjonalny do ilosci komentarzy ;) aj