środa, 28 stycznia 2009

Pensons a l'avenir/Let's think of the future



I znowu nic o Indiach nie będzie. Chociaż pewnie gdybym się zaparła i gdyby było trochę wcześniej, to bym pewnie znalazła, że w składzie grupy, z którą śpiewa Cali (Bruno Caliciuri), jest ktoś, kto ma hinduskie korzenie, albo odbywał oczyszczającą podróż po Indiach, albo lubi curry. Ale nie chce mi się. Chcę za to powiedzieć tak:
Myślcie o przyszłości, planujcie. Miejcie marzenia, i realizujcie je. Nie poddawajcie się w obliczu trudności i racjonalizujcie. Ot, taki dydaktyzm z dobrego serca, hehe.
Ach, a propos marzeń i planów: kończą mi się powoli (jak widać) zdjęcia, więc muszę jechać zrobić nowe. Zacznę prawdopowodobnie w Punie. Niektórzy uznają to miasto za raj, o jakim spokojnie marzyć mogliby bohaterowie Michela Thomasa, lepiej znanego jako Houellebecq. Ale, że się Indiami nie interesowali, to nie wiedzieli, co się dzieje w Punie. Ja też jeszcze nie wiem, ale znajomy, który przeprowadził się tam właśnie z Kalkuty, relacjonuje na bieżąco swoje postępujące zaangażowanie w życie aśramu. Ja też się wkrótce zaangażuję.
नमस्ते

Brak komentarzy: