piątek, 14 maja 2010

David wants to fly/Zabawny film o indyjskiej duchowości

Bardzo polecam ten film, bo jest bardzo zabawny, ale nie tylko dlatego go polecam. David wants to fly jest do obejrzenia podczas Planete Doc Review. www.docreview.pl dziś (piątek) oraz 15 maja o godz. 16.30 w Kinotece.


W największym skrócie to film obnażający fasadową duchowość indyjską. Bohater i reżyser w jednej osobie - David Sieveking - postanawia sprawdzić, czym jest ruch Medytacji Transcendentalnej Maharishi Mahesha Yogiego, którego propagatorem jest obecnie m.in. David Lynch, a uczniami byli m.in. Mick Jagger, Marianne Faithfull, Mia Farrow i Kurt Vonnegut. Zadziwiające! Że oni wszyscy podążyli za tandetną dość - tak wynika z filmu - filozofią, i jeszcze za to płacili bardzo dużo pieniędzy.

Wywiad z Davidem jest do przeczytania tu.

I mała galeria zdjęć z Davidem:




Fot. www.davidwantstofly.com

10 komentarzy:

magamara pisze...

Dziękuję za polecankę! W Warszawie niestety nie będę, żeby obejrzeć, ale może uda mi się upolować na DVD.

Z filmów o podobnym temacie, mogę polecić Mahapurush ("Holly man") nieśmiertelnego Raya.

BLUE pisze...

prosze:) o Mahapurush gdzies czytalam, zdaje mi sie, ze u Ciebie. chetnie bym obejrzala, ale gdziez to znajde...

Logos Amicus pisze...

Witam (po pewnej przerwie :) )

Temat, który poruszasz w tym wpisie, zawsze mnie interesował (a przynajmniej od czasów, kiedy zacząłem słuchać Ravi Shankara, przeczytałem "Kamienne tablice", zetknąłem się z twórczością Rabindranatha Tagore i Satyajita Ray'a... - kierując swoje zainteresowanie ku Indiom).

Zawsze chciałem się dowiedzieć, na ile "uduchowienie" Idnii jest czymś autentycznym, prawdziwym i głębokim, a na ile powierzchownym (i czy istnieje tu analogia z powierzchownym traktowaniem przez ludzi "wierzących" - w Europie -Chrześcijaństwa).
* * *

Właśnie zamieściłem na swoim blogu wpis o Indiach, którego, prawdę pisząc, wahałem się zamieścić.
Ciekaw byłbym Twojego zdania na ten temat:

http://wizjalokalna.wordpress.com/2010/05/21/shitty-side-of-life-zapiski-indyjskie/

Niedawno, wywiązała się też u mnie dyskusja nad tematem "guru":

http://wizjalokalna.wordpress.com/2010/05/05/guru-mistrz-nauczyciel-przywodca-pasterz-fuhrer/

Mam nadzieję, że nie weźmiesz mi za złe tych linków :)

Pozdrawiam serdecznie

BLUE pisze...

Witaj Logosie,
ależ nie wezmę Ci za złe promowania własnych linków, pod którymi są interesujące wpisy, a nawet za nie dziękuję:) Na razie nie odniosę się do nich, bo po prostu nie mam czasu ich przeczytać. Soon.

Film, który tu polecam dotyczy raczej podążania za guru i zarzucania sobie świadomości czymś, co nazywa się duchowością, niż duchowości Indii w ogóle – o tej nie wypowiem się dobitnie, ale całkiem na miejscu jest analogia z religią chrześcijańską. Z każdą chyba religią w ogóle. Mędrcy i głupcy są wszak wszędzie.

Logos Amicus pisze...

No to chyba nie jest promocja, a po prostu... zawiadomienie :)

PS. Nie wiem czy otrzymałaś moją odpowiedź na Twój mail, w którym pytałałaś mnie o parę spraw.
Jak do tej pory nic do mnie nie dotarło.

Anonimowy pisze...

Logosie, nigdy nic do Ciebie nie wysylalam, chyba mnie z kims mylisz. nie szkodzi:) ale oczywiscie mozesz do mnie napisac, jesli chcesz;)
agnes/n/zalogowana

Anonimowy pisze...

Logosie, nigdy nic do Ciebie nie wysylalam, raczej mnie z kims mylisz. nie szkodzi:) ale mozesz do mnie oczywiscie napisac, jesli czujesz taka potrzebe;)

Logos Amicus pisze...

Wyglda na to, że pomyliłem Panią z Agnieszką Lewandowską, która jest indologiem (może to mnie nieco usprawiedliwi? :) )
Przepraszam

Logos Amicus pisze...

Również to, że mają Panie tak samo na imię :)

BLUE pisze...

nie szkodzi, i znowu mnie Logosie (konsekwentnie na TY:)) zaciekawiles - czy ta pani indolog ma swoj blog? jesli tak - chetnie poznam...