piątek, 12 lutego 2010

I dream about dolphins/Marzę o delfinach

Marzę, by popływać z delfinami. Zauważyliście, że delfiny to jedyne chyba zwierzęta, które mają uśmiechnięty wyraz twarzy? I nie można powiedzieć, że jest to przylepiony uśmiech. Jest na tyle prawdziwy, że wykorzystuje się go w delfinoterapii. Podobno wysyłane przez delfiny ultradźwięki przenikają ludzkie ciało i naprawiają szkody w zmienionych chorobowo komórkach! Zabawa z tymi mądrymi ssakami wywołuje też zwiększone wydzielanie endorfin - czyli hormonów szczęścia - w mózgu. Czy nie jest podobnie z kotami?



Oprócz delfinów bardzo potrzebuję jeszcze słońca i ciepłego piasku pod stopami i chrupiących krewetek w sosie curry i widoku pól ryżowych. Wszystko to jest na Goa. Żeby nacieszyć się widokiem skaczących ponad taflę wody delfinów, wystarczy odpłynąć łódką trochę od brzegu. Ech...


Plaża Colva na Goa

3 komentarze:

matylda_ab pisze...

Delfiny mają w sobie coś tajemniczego.
A ja podzielę się z Tobą moimi wrażeniami. Płytę "Weekend in Bombay", którą polecałaś, traktuję, jako jeden z fajniejszych nabytków muzycznych ostatnich miesięcy. Jestem zauroczona tymi dźwiękami (ku obrzydzeniu mojego męża, który uważa, że to kocia muzyka hehe). Teraz szukam płyt Bombay Dub Orchestra. ;)

chiara76 pisze...

ha....uwielbiam Delfiny;))))))) no, to moja droga, trafiłaś na maniaka. Ja nie popłynę z nimi z prostej przyczyny...marzę li i jedynie o pływaniu z nimi w morzu, bo do basenu nie wejdę , żeby mi płacili, a niestety, często takie pływanie odbywa się w basenie...
Ale , mnie osobiście wystarczy spotkanie z nimi tak face to face, o czym pisałam:) tu:
http://chiara76.blox.pl/2004/09/Delfinyi-nie-tylko.html

tu:

http://chiara76.blox.pl/2006/02/Usmiech-Delfina.html

i tu:

http://chiara76.blox.pl/2006/05/Buzi.html

sorry za autopromocję (jak może ktoś zarzucić:) ale trafiłaś w "mój" temat;)))

bardzo, bardzo Ci życzę, żeby Twoje marzenie się spełniło. Ja wiem jedno, mnie wystarczyło tylko na nie patrzeć, a już czułam się szczęśliwa.

BLUE pisze...

@Matylda: ciesze się:) ja ostanio przekonuję się do Sunday, choć na początku wolałam Saturday. Ale nadal uwaźam, że Bombay dub Orchestra ma najlepszy kawałek.

@Chiara: dziękuję, oby się spełniło. no, faktycznie, maniaczka:) czy fascynacja wzrosła po spotkaniu face to face?