wtorek, 2 grudnia 2008

Politik is everywhere


Kupiłam tę książkę (podobno jedyna o nim w Polsce) i od razu mi się przyśnił. Manu z Indiami ma tyle wspólnego, że jego muzykę niektórzy zaliczają do tzw. sceny indie-rockowej albo frenchindie. Czyli nie ma nic wspólnego. (No chyba, że ma - oświeci mnie ktoś?) Ale w video poniżej mówi o polityce i konfliktach. W kontekście bombajskich zdarzeń pozwalam sobie go więc tu zaprosić:)

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

moja droga, o manu można i trzeba o każdej porze i wszędzie!
zazdroszczę książki - tu, u siebie, mam cudowne dvd z paryskiego koncertu, mam też na tym dvd reportaże z całej trasy radio bemba (np. po ameryce pd. albo z antyszczytu w genui, albo z barcelony)...
ech, manu. zawsze sobie wymyślam, że to dvd będzie punktem centralnym kolejnych imprez w Lesie albo u znajomych - na dużym ekranie i na cały regulator.
ale jeszcze się nie udało.
next time.
pa,ew

Anonimowy pisze...

to moze jakas impra z Manu na zanzi-tarasie?:) tez mam ten koncert:)I mam paryskiego znajomego,ktory gral na saksofonie z Manu... A ten Wasz las - to gdzies w gorach? bo ma taka juz legendarna otoczke.
aa